Mój odwyk
Hej hej hej!
Już jestem, wracam i wcale nie umarłam!
Ten tydzień był pierwszym tygodniem nowego semestru i ja już jestem załamana ilością projektów, prawie z każdego przedmiotu. Ludzie, zlitujcie się nad biednymi studentami!
Dziwny tytuł? Nie, chyba nie ;)
Od ponad tygodnia jestem na odwyku. Odwyku słodyczowym. Dlaczego, po co? -zapytacie.
A no bo trwa już post, a poza tym, stwierdziłam, że po prostu zjadam za dużo słodyczy. Nie odchudzam się, nie przechodzę na inna dietę czy coś, po prostu, dla zdrowia. Czasem warto, i bardzo Wam wszystkim polecam. Odwyk (czy post) nie musi wcale trwać tyle ile zwykły post, można sobie na początek ustalić np. tylko tydzień, czy dwa. Można sprawdzić swoją silną wolę i to, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od słodyczy.
Taki sam post zrobiłam sobie przed Świętami Bożonarodzeniowymi. I byłam z siebie dumna, że wytrzymałam. Oczywiście, pierwsze dwa dni są OKROPNE, bo po prostu wszędzie widzę czekoladę, batoniki, czy cokolwiek innego. I ślinka leci. Ale kiedy przetrwacie to, potem będzie już z górki!
To, że mam odwyk od słodyczy, nie znaczy że nie jem słodyczy domowej roboty. Po prostu nie jem czegoś, co było kupione w sklepie. Dlatego w pierwszym dniu postu, zrobiłam babeczki, duuuużo babeczek. Musiałam jakoś zaspokoić mój mózg.
Poza tym, można świetnie zauważyć, że nasza skóra zacznie się pozbywać tych "złych rzeczy", które zjadamy ze słodyczem. Jakieś emulgatory, barwniki itp... To będzie widać, skóra będzie zdrowsza! ;)
Się rozpisałam, ale przekazałam Wam wszystko, co chciałam. Robicie sobie czasem takie odwyki?
Życzę miłego weekendu i do pisania!
Facebook : https://www.facebook.com/Moim-Zdaniem-1547876815526945/
Snapchat : moim_zdaniem
Kasia
Już jestem, wracam i wcale nie umarłam!
Ten tydzień był pierwszym tygodniem nowego semestru i ja już jestem załamana ilością projektów, prawie z każdego przedmiotu. Ludzie, zlitujcie się nad biednymi studentami!
Szczecin, Pomnik Czynu Polaków
Dziwny tytuł? Nie, chyba nie ;)
Od ponad tygodnia jestem na odwyku. Odwyku słodyczowym. Dlaczego, po co? -zapytacie.
A no bo trwa już post, a poza tym, stwierdziłam, że po prostu zjadam za dużo słodyczy. Nie odchudzam się, nie przechodzę na inna dietę czy coś, po prostu, dla zdrowia. Czasem warto, i bardzo Wam wszystkim polecam. Odwyk (czy post) nie musi wcale trwać tyle ile zwykły post, można sobie na początek ustalić np. tylko tydzień, czy dwa. Można sprawdzić swoją silną wolę i to, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od słodyczy.
Taki sam post zrobiłam sobie przed Świętami Bożonarodzeniowymi. I byłam z siebie dumna, że wytrzymałam. Oczywiście, pierwsze dwa dni są OKROPNE, bo po prostu wszędzie widzę czekoladę, batoniki, czy cokolwiek innego. I ślinka leci. Ale kiedy przetrwacie to, potem będzie już z górki!
To, że mam odwyk od słodyczy, nie znaczy że nie jem słodyczy domowej roboty. Po prostu nie jem czegoś, co było kupione w sklepie. Dlatego w pierwszym dniu postu, zrobiłam babeczki, duuuużo babeczek. Musiałam jakoś zaspokoić mój mózg.
Szczecin, Wały Chrobrego
Poza tym, można świetnie zauważyć, że nasza skóra zacznie się pozbywać tych "złych rzeczy", które zjadamy ze słodyczem. Jakieś emulgatory, barwniki itp... To będzie widać, skóra będzie zdrowsza! ;)
Się rozpisałam, ale przekazałam Wam wszystko, co chciałam. Robicie sobie czasem takie odwyki?
Życzę miłego weekendu i do pisania!
Facebook : https://www.facebook.com/Moim-Zdaniem-1547876815526945/
Snapchat : moim_zdaniem
Kasia
Świetnie wyglądasz :) Piękna jesteś. Zapraszam na mojego bloga oraz zachęcam do wspólnej obserwacji.Jeśli zaczniesz daj znać ,ja zawsze się odwdzięczam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://catch-a-glimpse.blogspot.com/
Wstyd się przyznać, ale kiedyś idealnie umiałam wytrzymać w swoich postanowieniach wielkopostnych czy adwentowych. Teraz coraz rzadziej je podejmuję i nigdy nie wytrzymuję do końca. Trochę wstyd. Dałaś mi do myślenia tym wpisem ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli znajdziesz chwilę i będziesz miała ochotę - zapraszam na mój blog ;)
powodzenia ;) ja nie potrafię zrezygnować ze słodyczy.
OdpowiedzUsuńhttp://zyciepiszehistoriee.blogspot.com/
Pozdrawiam Zuzia :)
Podziwiam, ja bym nie umiałam odciąć się od słodyczy. :P Chociaż... może z babeczkami łatwiej. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.hoe-e.blogspot.com
Też mam takie postanowienie, ale ja wogóle nie jem słodyczy. Bo nie ma różnicy czy kupione czy zrobione, jednak jest to nadal słodkie ;p
OdpowiedzUsuńhttp://swiatrico.blogspot.com/
Ja tak średnio przepadam za słodyczami:) Powodzenia:) zapraszam na : twoimioczami.blogspot.com - nowy post!(akceptuje wymiane obserwacjami) :)
OdpowiedzUsuń