Taniec - pasja zapomniana
6 lat pasji. 5 lat przerwy. Teraz wracam na swoje stanowisko.
Tańczę od 2 klasy podstawówki. Pamiętam to jak dzisiaj: koleżanka zwyczajnie namówiła mnie na pójście na próbę zespołu Tańca Współczesnego. Od tego się zaczęło.
Byłam w 4 zespołach tanecznych. Pierwszy, organizowany w murach zwykłej szkoły podstawowej, nawet chyba nie miał nazwy. Następny, również próby zespołu odbywały się w szkole, jednak zostałam tam zdecydowanie dłużej. Potem, za namową cudownej instruktorki, przeniosłam się do grupy "Alfa". Tam mogłam rozwinąć swój umysł tancerki. Na próby chodziłam do naszego Szczecińskiego Pałacu Młodzieży, a na konkursy i przeglądy jeździłyśmy nawet do Niemiec. To było dla mnie coś wielkiego. W tym zespole spędziłam najdłużej. Ostatnim etapem było "Tempo". Zespół prowadziła wciąż ta sama wspaniała osoba, w tym samym miejscu. Po prostu przebywałam z nieco starszymi ode mnie. Ten zespół był dojrzalszy i tam czułam się najlepiej.
Niestety, w ostatniej klasie gimnazjum, musiałam podjąć tę okropną decyzję. Szkoła czy taniec? Nie uczyłam się jakoś wybitnie dobrze, a nawet raczej średnio. Ale dzięki tej decyzji, tej okropnej, dostałam się do tego liceum, które sobie upatrzyłam.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło- lata liceum były jak na razie chyba najlepsze w moim 21-letnim życiu. Poznałam wspaniałych ludzi, z którymi nadal się spotykam. Poznałam przyjaciółkę, która okazała się mieszkać 15 minut drogi od mojego domu! Co by się stało, gdybym nie miała czasu na uczenie się i nie trafiła bym do tego liceum?
Tańczę od 2 klasy podstawówki. Pamiętam to jak dzisiaj: koleżanka zwyczajnie namówiła mnie na pójście na próbę zespołu Tańca Współczesnego. Od tego się zaczęło.
Byłam w 4 zespołach tanecznych. Pierwszy, organizowany w murach zwykłej szkoły podstawowej, nawet chyba nie miał nazwy. Następny, również próby zespołu odbywały się w szkole, jednak zostałam tam zdecydowanie dłużej. Potem, za namową cudownej instruktorki, przeniosłam się do grupy "Alfa". Tam mogłam rozwinąć swój umysł tancerki. Na próby chodziłam do naszego Szczecińskiego Pałacu Młodzieży, a na konkursy i przeglądy jeździłyśmy nawet do Niemiec. To było dla mnie coś wielkiego. W tym zespole spędziłam najdłużej. Ostatnim etapem było "Tempo". Zespół prowadziła wciąż ta sama wspaniała osoba, w tym samym miejscu. Po prostu przebywałam z nieco starszymi ode mnie. Ten zespół był dojrzalszy i tam czułam się najlepiej.
Niestety, w ostatniej klasie gimnazjum, musiałam podjąć tę okropną decyzję. Szkoła czy taniec? Nie uczyłam się jakoś wybitnie dobrze, a nawet raczej średnio. Ale dzięki tej decyzji, tej okropnej, dostałam się do tego liceum, które sobie upatrzyłam.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło- lata liceum były jak na razie chyba najlepsze w moim 21-letnim życiu. Poznałam wspaniałych ludzi, z którymi nadal się spotykam. Poznałam przyjaciółkę, która okazała się mieszkać 15 minut drogi od mojego domu! Co by się stało, gdybym nie miała czasu na uczenie się i nie trafiła bym do tego liceum?
Od miesiąca chodzę na zajęcia z Tańca Współczesnego. Jest to grupa open, czyli taka niezobowiązująca. I jest mi z tym dobrze. A najlepiej jest mi z tym, że wróciłam do tańca, do tego, co jednak robiłam przez...większość mojego życia. Dziękuję osobie, która mi przypomniała o tym, co lubię robić najbardziej.
Nie wiem czy kiedyś jeszcze wystąpię na jakiejkolwiek scenie, co byłoby bardzo miłe, ale jestem szczęśliwa że wróciłam na tę ścieżkę.
Nie zapominajcie o swojej pasji. Nigdy.
Kasia
PS.: Dziękuję jeśli ktoś wytrwał i przeczytał wszystko od początku do końca! ;)
świetnie, że powróciłaś do tańca... warto robić to co się kocha. Powodzenia :D <3
OdpowiedzUsuńhttp://zyciepiszehistoriee.blogspot.com/
Pozdrawiam Zuzia :)
Bardzo ładny post. Prawda - trzeba rozwijac swoje pasję i z nich nie rezygnować :)
OdpowiedzUsuńwww.onlydreams.pl
YouTube
Fajnie że Ci się chciało- dużo osób, po tak długiej przerwie by zrezygnowało. I takie decyzje są okropne- jednak pewno gdybyś wybrała taniec, teraz byś żałowała bo możliwe że nie dostałabyś się do wymarzonego liceum. Ja żałuję że nie poszłam na Studia Fotograficzne- mój wymarzony kierunek. Jednak wszyscy odradzali więc w efekcie nie poszłam.
OdpowiedzUsuńhttp://swiatrico.blogspot.com/
Ej, jeszcze nigdy nie jest za późno! Po co masz się męczyć na innych? Skoro to jest to co sprawia Ci przyjemność, na pewno spełniasz sie w tym! A mówienie o tym że np po tym nie ma pracy jest bez sensu, zawsze coś się znajdzie :)
UsuńPopieram, nie wolno patrzeć na innych. Nawet jak poniesiemy porażkę - warto próbować.
UsuńPasję trzeba rozwijać, nigdy na to nie jest za późno! Powodzenia! <3
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Ojeju, pamiętam jak ja kiedyś tańczyłam, pomimo moich krzywych nóg xd.
OdpowiedzUsuńtopiekoty.blogspot.com
Eh, jak dobrze to znam... Miałam właściwie identyczną historię co ty, tyle że z jazdą konną. Zaczynałam jako dzieciak, 6 lat, kolejne walki o utrzymanie się w tym sporcie i wreszcie wielkie fiasko wraz z pójściem do liceum, bo pieniądze zamiast na ,,konie" poszły na bilety miesięczne, semestralne... Dobrze, że wróciłaś do swojej pasji. Takie rzeczy nie chcą się odczepić od człowieka, jak się już na coś poświęciło lata to wcale nie tak łatwo po prostu pójść inną drogą. Pasja upomni się o człowieka. mam nadzieję, ze mi tez uda się wrócić...
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś tańczyłam ale niedawno skończyłam. Rozwijaj swoją pasję i nie przestawaj. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://green0floor0.blogspot.com/