Powstanie Warszawskie, czyli moje odczucia

Witajcie!

Dziś będzie troszkę patriotycznie, a mianowicie tematem będzie jedno z moich zainteresowań-Powstanie Warszawskie.

Od kiedy pamiętam interesowałam się II wojną światową. Nie sytuacjami na frontach, ale losami ludzi, Polaków szczególnie, jak wtedy się żyło, jakie były warunki. Kiedy w te wakacje wyjechałam z rodziną do Warszawy na 70 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, zrozumiałam że chcę o tym wiedzieć więcej i więcej. Aż w końcu sięgnęłam po książkę-którą z czystym sumieniem polecam- „Na barykadach Warszawy” Stanisława Komornickego, jest to autentyczny pamiętnik tego pana. Ale to jest już temat na inny dzień.

(zdjęcie zrobiono w Muzeum Powstania Warszawskiego)




Pociąg do Warszawy odjeżdżał krótko po 8:00 rano, a że mieszkam w Szczecinie, w Warszawie Centralnej byłam dopiero po 15:00. Szybko zakwaterowaliśmy się w hotelu i czym prędzej wsiedliśmy do pierwszego lepszego autobusu do centrum miasta. Chcieliśmy usłyszeć z dobrego miejsca syreny o godzinie 17:00, bo przecież to 1 sierpnia. Stanęliśmy z masą ludzi przy Rondzie de Gaulle’a. Niestety i tak nic nie widzieliśmy, ale atmosferę jak najbardziej dało się odczuć. Ludzie normalnie zatrzymywali samochody i wysiadali, tak samo z autobusami, żeby tylko stanąć na baczności przez 70 sekund i oddać hołd Powstańcom Warszawskim. Całe miasto zamarło o godzinie 17:00. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, tak powinno być w każdym mieście w Polsce. A jednak słyszałam że w Szczecinie spóźnili się z syreną ponad 30 minut. Moim zdaniem nie powinni już w ogóle jej włączać, ale cóż.


Po syrenie ludzie zaczęli klaskać i powoli rozchodzić się. Zorganizowano również pocztę polową; w różnych częściach miasta były wystawione skrzynki oraz kartki, które później harcerze roznosili. A’propos harcerzy, do Warszawy przyjechali chyba wszyscy harcerze z całej Polski, serio, gdzie się nie obejrzałam-tam oni. „Plaga harcerzy”  :)


Następnego dnia-2 sierpnia-byliśmy na cmentarzu na Powązkach. Za darmo przewodnicy oprowadzali grupy i opowiadali. Wystarczyło tylko przyjść na daną godzinę. My trafiliśmy na takiego pasjonata Powstania Warszawskiego, że w trakcie dzwoniła do niego żona-tez przewodniczka-że inni już dawno skończyli. Ale było naprawdę warto tam się znaleźć. Między innymi odwiedziliśmy groby Zośki, Rudego i Alka, bohaterów książki „Kamienie na Szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Ah, no i jego grób też widziałam.
         
 
Późnym wieczorem, tego samego dnia, odbywało się śpiewanie piosenek powstańczych. Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć. Rozdawali śpiewniki; ludzi było mnóstwo, naprawdę, a było to przy pomniku Nieznanego Żołnierza, więc ten plac wcale nie jest taki mały. Pewnie co chwilę będę to powtarzać, ale naprawdę atmosfera tam była cudowna, niesamowita. Ten cały chór ludzi, a to, że kiedy zakończyli już transmisję programu w telewizji, ludzie zaczęli skandować aby zaśpiewać jeszcze i jeszcze raz, udowodniło jak bardzo się podobało. A ludzie byli w przeróżnym wieku, nie tylko starsi, jak niektórym może się zdawać. Poza zakończeniem transmisji w sumie zaśpiewaliśmy ze 3 pieśni.
A kolejnego dnia to już niestety wyjeżdżaliśmy do domu. Jednak pociąg mieliśmy dopiero późnym wieczorem, a rano udało nam się kupić bilety do Muzeum Powstania Warszawskiego. Jasne, byłam tam już. A ta wizyta w Muzeum była moją czwartą, zdaje się. Gdybym miała okazję pojechać kolejny raz, zrobiłabym to bez zastanowienia. Mogłabym tam chodzić aż do momentu, kiedy bym nie poznała wszystkiego na pamięć. Można dowiedzieć się naprawdę masę rzeczy o Powstaniu.



Ah, no i zapomniałam jeszcze, że miała miejsce inscenizacja Powstania Warszawskiego. Całkiem o tym zapomniałam, a nas również tam można było spotkać.

Nie napisałam jeszcze o jednym- bardzo spodobało mi się, że idąc ulicami można było zobaczyć ludzi ubranych jak z tamtego okresu. Podając przykład, wychodząc zza rogu na ulicy spotkałam powstańca:

Lub żołnierza:

I chyba tutaj zakończę mój przeraźliwie długi monolog. Na koniec jeszcze zapytam: czy może Wy braliście kiedyś udział w takich obchodach? Jakie były Wasze odczucia?

Katka
*wszystkie zdjęcia zostały wykonane przeze mnie; przepraszam za jakość, musiałam je powiększać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najlepsze filmy z motywem tańca #1

Książki do przeczytania

Co mi dało blogowanie?