Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

Ostatnia piosenka

Obraz
 To jest książka która...dla mnie to jest książka przede wszystkim o...o tym, jak bardzo los może stać się przewrotny. Człowiek czegoś żałuje...ale niech sobie wybaczy, przede wszystkim sobie. Bo i tak już nic się nie zmieni. "Opowieść o rodzinie, pierwszych miłościach i drugich szansach. O rozstaniach i powrotach." To jest zupełnie co innego jak film. Owszem, film jest wzruszający i piękny, ale...ale nie pokazuje wszystkiego. Film nie pokazuje charakteru bohaterów. Szkoda. To oczywiste i zrozumiałe, że w filmie nie da się ukazać wszystkiego co ważne, bo trwał by chyba kilka godzin. A nie o to chodzi. Film oglądałam kilka lat temu, książkę przeczytałam teraz; i znów obejrzałam film. Jak książka jest zupełnie inna...tego nie da się opisać. Po prostu nie da.                                               Nie jestem typem człowieka, który szybko się wzrusza czytając książki (tym bardziej oglądając filmy). Nie chcę zdradzać zakończenia tym, którzy nie znają tej histo

Wielki Gatsby

Obraz
Mam wiele filmów do obejrzenia, których obejrzeć nie mogę. Nie mogę, bo chcę najpierw przeczytać książkę. A lista wciąż rośnie. Mimo że oglądałam wcześniej film, a co za tym idzie, wiedziałam jak się potoczy fabuła, miło było przeczytać książkę. Na jej podstawie nakręcono dwa filmy: jeden z roku 1974 oraz drugi z roku 2013. Nowy Jork, rok 1922. Milioner Jay Gatsby spotyka po pięciu latach swoją wielką miłość, Daisy, z którą wcześniej rozdzieliły go koleje losu. Leonardo DiCaprio jako Jay Gatsby Generalnie w filmie raczej nie było momentów, które w książce wyobrażałam sobie inaczej. Sądzę że film jest dobry, a Leo DiCaprio świetnie zagrał Pana Gatsbiego. W filmie usłyszymy muzykę, która z pewnością nie pasuje do tamtych czasów. Ale w filmie była idealna, w niczym nie przeszkadza. A nawet wręcz przeciwnie, czuje się przez to tę "moc iprezowania". Wszystkie ważne rzeczy zostały w filmie zawarte, nawet w szczegółach. Nie oglądałam jeszcze filmu, który miałby w so

Nie przeżywaj żałoby na cmentarzu

Obraz
Tydzień temu w piątek pochowałam swojego dziadka (od strony mamy). Dzień przed, dzień pogrzebu oraz dzień po...to były dni jak wyjęte z życia. Tyle rzeczy na głowie w tej sprawie...no nic jak tylko wycięte kartki  kalendarza!   Pierwszy raz na pogrzebie byłam u taty koleżanki z klasy w liceum. Bardzo chciałam iść nie tylko ze względu, że była to bardzo dobra koleżanka, ale i dlatego, że nigdy jeszcze nie byłam na pogrzebie. Człowiek jest ciekawy. Taką ma naturę. Rodzice mówili mi: "to piękne, że jeszcze nie musiałaś być na żadnym pogrzebie, przyjdzie taki czas, kiedy w końcu pójść będziesz musiała".  Ale ja byłam ciekawa. Oczywiście pogrzeb kogoś zupełnie obcego człowiek przeżywa absolutnie inaczej jak własnej rodziny. To całkowicie, zupełnie, absolutnie co innego.   Półtora roku temu przeżyłam śmierć babci (od strony taty). Wydawałoby się, że już wiem o co w tym wszystkim chodzi, jak to się rozgrywa. Niby to samo, ale...co innego.   Szczecin, Wały Ch